Ja jusz więcej nie wytrzymam
Kupić karpia kupić barszcz
No kobieto daj odpocząć
Zaraz wyślesz mnie do garów
No daj mi łaski troche
Ty sie tylko dziećmi a ja wrzystkim
Nie mam siły już wcale
Błagam boże daj mi łaski
Bo ona mnie zamenczy
O muj boże jeszcze obruz
Biegne szybko z pieniendzmi w ręce
Biore obrus biore siano biore opakowania na prezenty
Wyhodze do domu to biore opakowania chowam
I patrze...
Boże jaki zemnie idiota presentów nie kupiłem
Biore listy od Hani Konrada I Małgosi
Hania hce laleczke patrze na cene I co 67$
Mówie no ok : biore kupuje biegne pakuj I chowam
Konrad hce karabin na kulki patrze I...
No jakieś jaja! 150$ ale swienta to biore
I znowò bipre kupuje biekne pakuje I chowam
I Małgosia ona hciała wrużke I struj wrużki
78$ a wezme ordazu z dzwienkiem za 98$
Eh drogo ale co I znowu
Biore kupuje biegne pakuje chowam
WreszCie w domu a tu głos(tato gdzie dałeś mojom gre?)
Odpowiedziałem (leży na stole w kuchni)
5 dni puzniej...
Całe dni charuje wreszcie świenta ale zaraz jus juteo som
Święta! Jade szybko po choinke biore zawiozłem ustroiłem
Wkońcu swięta żona mnie woła I mówi (przynieś prezenty I
Potrawy) padam na dywan I mówię (daj mi odpocząć)

Jezu smaria nie wytrzymam...

(Autor NE34R)

(Zostanie wydana specialna grupa na kturej bendzie można znaleści wiencej wierszòw oczywiście ten tesz postaram się tam wkleić)